|
|
|
|
|
Zmiany obiegu węgla na Ziemi
Nie tylko działalność człowieka jest źródłem gazów cieplarnianych na
Ziemi. Produkują je także naturalne ekosystemy. Nawet niewielka różnica
pomiędzy zjawiskami akumulacji i emisji węgla z oceanów, lasów czy
torfowisk w dużym stopniu wpływa na ilość węgla w atmosferze. Może
doprowadzić do przyspieszenia ocieplenia klimatu.
Pierwiastki
występujące w przyrodzie są ze sobą ściśle powiązane. Zmiany klimatu
wywołujące zakłócenia obiegu jednego z nich pociągają lawinę zmian.
Takie niekorzystne sprzężenia zwrotne są szczególnie niepokojące,
ponieważ mogą przyspieszać globalne ocieplenie. Między innymi,
ocieplający się klimat może powodować topienie się wiecznej zmarzliny
na dalekiej północy i osuszanie torfowisk, wiążących od tysięcy lat
węgiel w glebie. Choć powierzchnia torfowisk nie jest wielka, składują
one ¼ całego węgla zmagazynowanego w roślinach i glebach. Również
uwalniany z roztapiającej się wiecznej zmarzliny metan przyspiesza
globalne ocieplenie, zwiększając w ten sposób swoje uwalnianie – jest
to zjawisko nazywane dodatnim sprzężeniem zwrotnym. Sprzężenia zwrotne
należą do najważniejszych mechanizmów kształtujących klimat Ziemi,
dlatego takie sytuacje są źródłem obaw, że zmiany klimatyczne będą mieć
raptowne i dramatyczne konsekwencje. Wielu obserwatorów ma
nadzieję, że wzrost temperatury i stężenia CO2 w atmosferze spowoduje
bujny rozwój roślinności, regulujący wzrost poziomu CO2 w atmosferze, a
także wyrównujący straty w rolnictwie wynikające ze zmian
klimatycznych. Po kilkudziesięciu latach eksperymentów wydaje się
jednak, że możliwości roślin w tym zakresie są ograniczone, bo zależą
także od innych czynników, np. dostępności wody. W efekcie jest mało
prawdopodobne, aby rośliny w cieplejszej i bardziej nasyconej CO2
atmosferze znacząco zwiększyły swoją produkcję, a tym samym związały
wyraźnie więcej węgla. Plantacje roślin - surowców dla biopaliw - zużywają dużo energii i przyczyniają się do wyrębu lasów tropikalnych
Ostatnie
dziesięciolecia przyniosły szereg prób ograniczenia emisji gazów
cieplarnianych między innymi poprzez rozwój plantacji roślin używanych
do produkcji energii, np. rzepaku w Polsce. Pomysł, który miał być
skutecznym rozwiązaniem problemów energetycznych i klimatycznych,
okazał się w znacznej mierze niewypałem. Rozwijana w ogromnej skali
produkcja biopaliw okazuje się tak kosztowna energetycznie (pola
uprawne trzeba orać i nawozić, a zamiana roślin w paliwo wymaga
kosztownych energetycznie procesów technologicznych), że uzyskana
energia jest często mniejsza niż ta włożona w uprawę! Co gorsza, na
potrzeby nowych upraw roślin energetycznych wycina się lasy tropikalne.
Powoduje to tak ogromną emisję węgla, że produkcja „zielonej energii”
ma szanse zrekompensować ten zastrzyk węgla do atmosfery dopiero po
setkach lat.
Dr Marcin Zalewski Centrum Badań Ekologicznych PAN.
|
|