|
|
|
|
|
Przebieg pasm górskich a globalne zmiany klimatu
Kolibry na Alasce czyli ciepłe nazwy - zimne adresy
Czy na Alasce można spotkać kolibry? Cóż to za pytanie?! | Rudaczek północny dobrze znosi mroźne powietrze Alaski
|
| Wydaje się to absurdalne, jednak odpowiedź brzmi – tak! Na południowo-zachodnim wybrzeżu Alaski gniazdują rudaczki północne Selasphorus rufus, średniej wielkości kolibry o charakterystycznym, rdzawoczerwonym gardle. Rudaczek północny spotykany jest wzdłuż całego zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej: od Kalifornii, przez Oregon, Kanadę, aż po południowe hrabstwa Alaski. Na zimę odlatuje dalej na południe, do Ameryki Środkowej, głównie do stanu Guerrero w pd-zach. Meksyku. Kaktusy nie sięgają tak daleko na północ jak kolibry, jednak pojedyncze gatunki trafiają się i w Kanadzie żywicą pachnącej, gdzie muszą niekiedy przetrwać temperaturę do -30°C. Najdalej na północ sięga Little prickly pear czyli opuncja łamliwa Opuntia fragilis (w Albercie, wschodnim Ontario zbliża się do Kręgu Polarnego). Tworzy ona niskie, rozgałęzione kępy złożone z wielu okrągławych członów, przypominających nieco główki kapusty albo zwarte rozety rojników. | Opuncja łamliwa swoją nazwę zawdzięcza łatwości, z jaką można oddzielić fragmenty jej łodyg
| Jesienią okazy opuncji łamliwej marszczą się i kurczą wskutek odparowania niemal całego zapasu wody, co pozwala im przetrwać zimowe mrozy (w przeciwnym wypadku kryształy lodu rozsadziłyby roślinę od środka, dziurawiły ściany i błony komórkowe, powodowały skokowe zmiany pH). Do Kanady zalatywały nawet papugi karolińskie, zanim nie wymarły w 1918 r.
Inną niespodzianką, jaką można spotkać od Alaski po północną Kalifornię, jest cyprysik nutkajski Chamaecyparis nootkatensis. Botaników i geografów od początku zdumiewał fakt występowania na tak dalekiej północy przedstawiciela typowo śródziemnomorskiej, generalnie ciepłolubnej rodziny cyprysowatych, toteż głowili się do jakiego rodzaju zaliczyć tego odmieńca? | Cyprysik nutkajski - odmieniec w świecie ciepłolubnych cyprysowatych
| Uznanie go za prawdziwy cyprys Cupressus nie mieściło im się w głowach, ale zaliczenie go do rodzajów: złotocyprys Xanthocyparis, cyprysik Chamaecyparis lub cyprzyk Callitropsis, też ich nie mogło uspokoić na dłużej. Tak czy inaczej nutkajski iglak krzyżuje się z cyprysem wielkoszyszkowym Cupressus macrocarpa dając niezwykle cenioną roślinę ozdobną – cyprysowiec Leylanda xCupressocyparis leylandii, co stanowi dodatkowy argument, za uznaniem, że to jednak cyprys, niezwykle mrozoodporny, dziwaczny, ale stojący blisko typowych cyprysów, które rozczulały Horacego:
„A z drzew, co je dziś sadzisz w swym ogródku, Żadne do grobu ciebie nie powiodą, Chyba cyprysy jedne, drzewa smutku”
a Mickiewicza raczej nudziły:
„(…) zachwalany cyprys, długi, cienki, chudy? Co zdaje się być drzewem nie smutku, lecz nudy? Mówią, że bardzo smutnie wygląda na grobie:
Jest to jak lokaj Niemiec we dworskiej żałobie, Nie śmiejący rąk podnieść, ani głowy skrzywić,
Aby się w etykiecie niczym nie sprzeciwić”.
Kwietnym symbolem zachodnich prowincji Kanady (Nowej Fundlandii i Labradoru) jest kapturnica purpurowa Saracenia purpurea, występujący najdalej na północy przedstawiciel niezwykle ciekawego rodzaju i rodziny owadożernych roślin, której większość przedstawicieli rośnie w tropikach (głównie na pd. USA i w Meksyku). Miłośnicy mięsożernych roślin introdukowali kapturnicę purpurową w Szwajcarii, Irlandii, UK oraz w Niemczech (w Bawarii i na Łużycach).
Kapturnica - urocza i niebezpieczna
Pytanie, czemu w Ameryce Północnej przedstawiciele typowo zwrotnikowych
rodzin sięgają tak daleko na północ, aż po tajgę, wiąże się z innym
pytaniem: czemu flora amerykańska jest tak bogata w porównaniu z
europejską? Czemu w lasach liściastych południowej Kanady rosną choiny, tulipanowce, błotnie i dzikie winorośle, a w Polsce nie? Przecież w Ameryce Północnej, tak samo jak w Eurazji, klimat ulegał silnym zmianom i znaczną część kontynentu przykrywał w swoim czasie lądolód, dokonując zagłady roślinności na tym terenie. Odpowiedź na tak pozornie odległe pytania brzmi: to skutek przebiegu pasm górskich – południkowego w Ameryce, a równoleżnikowego w Europie. Południkowy przebieg Kordylierów sprawiał, że rośliny mogły „uciekać” przed zlodowaceniami na południe, szybszy był też ich powrót po ustąpieniu lodowca. Dzięki temu flora i fauna amerykańska poniosły dużo mniejsze straty niż to się stało w Europie, gdzie równoleżnikowy przebieg łańcuchów górskich utrudniał migrację organizmów, przyczyniając się do zupełnego wymarcia wielu taksonów. Układ pasm górskich ułatwiał ucieczkę gatunkom ciepłolubnym, ale umożliwiał także pochód na południe taksonom borealnym (północnym). Zasiedlenie daleko na południu wysokich partii gór przez zimnolubne rodzaje (sosna Pinus, dąb Quercus) odbyło się właśnie dzięki południkowo ułożonym, ciągnącym się przez cały kontynent łańcuchom Kordylierów w Ameryce Północnej i Środkowej oraz Andów w Ameryce Południowej.
Jednak do ogromnego bogactwa flory amerykańskiej przyczynił się nie tylko układ pasm górskich. Klimat Ameryki Północnej, nawet w czasie silnych zlodowaceń, był nieco łagodniejszy od eurazjatyckiego. Pasy roślinności tundrowej i tajgowej były znacznie węższe, a w Appalachach trwały zbiorowiska lasów liściastych, zbliżone do współczesnych, w odległości ledwie 200 km od czaszy lodowca.
Adam Kapler Pracownia Banku Nasion PAN OB CZRB Powsin
|
|