|
|
|
|
|
Listopad, czyli w klimacie opadania liści
Sezonowe rytmy gubienia liści jesienią i wykształcania nowych na wiosnę stanowią przystosowanie do zmian pór roku. Tam, gdzie warunki klimatyczne są niemal jednakowe przez 365 dni w roku, przeważają drzewa „nie znające” rytmiki sezonowej, wiecznie zielone, o sztywnych, żyjących po kilka lat liściach. | Jesienne opadanie liści z drzew jest jedną z charakterystycznych cech naszego klimatu umiarkowanego
|
Tam natomiast, gdzie zaznaczają się bardzo wyraźne pory roku (wiosna, lato, jesień, zima w klimacie umiarkowanie chłodnym czy pora sucha i pora deszczowa w klimacie zwrotnikowym), dominują drzewa, które gubią liście i zły czas zimy spędzają w uśpieniu.
Pierwsze drzewa gubiące liście wykształciły się już w kredzie. Zrzucanie liści służyło przetrwaniu suszy letniej w gorącym klimacie i było preadaptacją do późniejszej kolonizacji terenów północnych, gdzie brak dostępnej wody spowodowany był mrozem, a nie upałem. Mogły tam również działać inne czynniki wymuszające zrzucanie liści. Na początku paleogenu, zwanego w starszych opracowaniach trzeciorzędem (od 60–65 mln lat temu), drzewa liściaste tworzyły bezkresne puszcze porastające najdalsze krańce Eurazji, Spitsbergen, Kanadę, Alaskę i Grenlandię. W ówczesnych warunkach sezonowe gubienie liści mogło być jednak efektem braku światła w czasie nocy polarnej, a nie mrozów, gdyż bieguny pozostawały wolne od czap lodowych. Dopiero pod koniec paleogenu, w miarę zbliżania się epoki lodowej, zimowe chłody, śnieg i lód zaczęły coraz wyraźniej wpływać na życie szaty roślinnej.
|
Skórzaste liście poncyrii
w sam raz na chłody
| Już starożytni Chińczycy domyślali się, że gatunki zrzucające okresowo liście pochodzą od bardziej ciepłolubnych, trwale ulistnionych gatunków południowych. Według chińskiej legendy bogowie rozgniewali się na jedno z drzew mandarynkowych i zesłali je na północ od Jangcy, gdzie z żalu zupełnie „wyłysiało” (zaczęło gubić liście w okresie chłodów), a przy okazji tak się „zapuściło", iż całe obrosło cierniami. Tak zgodnie z baśniowym przekazem powstał najbardziej mrozoodporny z cytrusów – poncyria trójlistkowa Poncirus trifoliata (Citrus trifoliata) – jedyny przedstawiciel rodzaju o sezonowych liściach, a zarazem jedyny cytrus, który dałoby się uprawiać w gruncie w niektórych regionach Polski. U pozostałych cytrusów, czy to będzie duży i gorzki grapefruit (Citrus x paradisi), malutka mandarynka (Citrus reticulata), kumkwat (Citrus japonica) o jadalnej skórce czy papeda (Citrus hystrix), z której uzyskuje się curry, „wiecznie zielone są nie tylko ich liście, nie opadające na zimę, ale także gałęzie, a nawet grube konary. Pnie również zachowują szarozieloną barwę. (…) Z daleka zwraca naszą uwagę piękno ciemnozielonych, skórzastych, błyszczących liści” (J.Pieniążek i S. Pieniążek).
|
Różne a jednak podobne: kumkwat | |
|
papeda | |
|
grapefruit | | Warto wspomnieć, że przejście starych form zimozielonych w bardziej „nowoczesne” formy zrzucające liście na zimę zaszło wyłącznie na półkuli północnej, podczas gdy strefa umiarkowanie chłodna półkuli południowej do dziś zachowała florę składającą się prawie w całości z drzew wiecznie zielonych. Doskonałym przykładem tej odmienności dróg rozwojowych oraz fizjonomii roślin obu półkul stanowią dwa bliźniacze rodzaje z rodziny bukowatych Fagaceae: znany z parków, ogrodów oraz górskich i nadmorskich lasów buk Fagus oraz jego odpowiednik z Ameryki Południowej – bukan, czyli buk antarktyczny Nothofagus.
|
Zimozielone liście bukana | |
|
nie przebarwiają się jesienią jak nasze buki | | |
O ile wszyscy przedstawiciele rodzaju buk gubią liście na zimę, o tyle wśród bukanów dominują gatunki zimozielone, o sztywnych, skórzastych liściach.
W temacie opadania liści i zimozieloności jest wiele niewyjaśnionych zagadnień: czemu tajga budowana jest głównie przez rośliny wiecznie zielone? Dlaczego spośród gatunków iglastych strefy umiarkowanej jedynie modrzewie zrzucają igły na zimę? Czemu służy opadanie igieł – mało tego! – całych gałązek u cypryśnika błotnego i metasekwoi, roślin iglastych klimatu podzwrotnikowego wilgotnego? Jak wytłumaczyć obecność pewnych gatunków zimotrwałych w klimacie umiarkowanie chłodnym i odwrotnie – obecność nielicznych gatunków zrzucających okresowo liście w wyrównanym klimacie równikowym? Co sprawia, że pewne gatunki zachowują się odwrotnie niż te „normalne”, to znaczy gubią liście i „zasypiają” wtedy, gdy reszta flory budzi się do życia, wypuszczając liście i kwiaty? Taka Faidherbia albida z Afryki i Bliskiego Wschodu pyszni się ulistnieniem oraz kwieciem w porze suchej, natomiast zadziwia tubylców i botaników smutnymi, nagimi gałęziami w czasie pory deszczowej, kiedy „normalne” drzewa i krzewy są w pełnej krasie…
|
Faidherbia w porze suchej
| Przebarwianie się i opadanie liści to najbardziej znany przykład starzenia się fizjologicznego, zaprogramowanego genetycznie, a więc stanowiącego przejaw zdrowia i prawidłowego rozwoju, a nie starości czy choroby. Dlatego właśnie proces programowanej śmierci komórki nazwano z greckiego „apoptozą”, czyli w tłumaczeniu dosłownym właśnie „listopadem, opadaniem liści”. Takie samobójstwo pojedynczej komórki jest dobrowolne i bardzo nieraz korzystne dla całego organizmu. Paradoksalnie termin „apoptoza” stosowany jest wyłącznie w odniesieniu do komórek zwierzęcych, natomiast analogiczny proces u roślin określa się raczej długim, omawiającym terminem: „programowana śmierć komórki roślinnej”, z uwagi na pewne fundamentalne różnice między „samobójstwem” komórki roślinnej a zwierzęcej.
Adam Kapler Pracownia Banku Nasion PAN OB CZRB Powsin
|
|