|
|
|
|
|
Rośliny Świąt Bożego Narodzenia
Zobacz także: figa, jemioła
Różne barwy maku...
Mak.
Czerwone płatki wychylając się z pąka są wyraźnie pogniecione, tak jak
skrzydła motyla opuszczającego za mały i niewygodny już kokon.
Delikatne, jedwabiste, kryją w sobie przezroczystość, która uwidacznia
się dopiero w promieniach słońca. Tak ja widzę maki. Ceglastoczerwone w ogródkach (Papaver orientale), białe w Alpach (Papaver alpinum), pomarańczowe na mongolskich stepach (Papaver rubro-aurantiacum), żółte w Ałtaju (Papaver pseudocanescens)…
| | | Mak alpejski Papaver alpinum
|
| | Papaver pseudocanescens
|
| Wśród
ponad stu gatunków kolorów możemy spotkać znacznie więcej. Najbliższe
sercu maki to oczywiście te, które z wdziękiem towarzyszą uprawom
zbożowym (mak polny Papaver rhoeas).
Czerwono nakrapiane łany kojarzą się z wakacjami. Jednak niech nie
przywodzą na myśl makowców, bo nasiona stosowane w kulinariach pochodzą
od całkiem innego gatunku, maka lekarskiego (Papaver somniferum).
Jego jasnofioletowe płatki znane były dawniej każdemu, ponieważ rosły w
przydomowych ogródkach. Rośliny o takim kolorze kwiatów rodzą mak
szary, ale ziarenka mogą mieć też kolor niebieskawy (odmiana Papaver somniferum z kwiatami czerwonymi), a nawet żółty lub biały (rośliny o kwiatach białych, powszechnie uprawiane w Turcji).
| Mak lekarski Papaver somniferum
| Mak
symbolizuje noc, zapomnienie, niewiedzę, sen, ciszę, chytrość,
lenistwo, odurzenie, czary, zmartwychwstanie, czystość, płodność […] –
czytam w słowniku Władysława Kopalińskiego. Symbole te raczej budzą
niepokój, niż przywodzą na myśl radosną atmosferę świąt Bożego
Narodzenia. Wieloznaczność symboliki można tłumaczyć raz odniesieniami
do czerwonych kwiatów, innym razem do właściwości narkotycznych, a
jeszcze innym – do mnogości nasion w makówce. Złożoną symbolikę maku
widać już w wierzeniach starożytnych Greków. Mak jest atrybutem Demeter
i Kory. Zdaniem Owidiusza kwiatami, które zrywała Kora na łące, skąd
została porwana przez Hadesa, były maki. Demeter rozpaczająca po
stracie córki, zmieniła Mekona w kwiat maku, gdy próbował ją pocieszyć.
Nosiła ona także wieniec makowy, który miał jej przynosić ulgę w
trakcie bezowocnych poszukiwań Kory. Makówki zaś ofiarowywano Demeter
jako symbol odradzającej się ziemi, na wzór jej radości po odzyskaniu
córki. W wieńcach maków Grecy przedstawiali także Thanatosa (boga
śmierci) i Hypnosa (boga snu), czasem też trzymającego makówki. Obok
groty Hypnosa przepływała rzeka Zapomnienia, nad brzegami której rosły
maki.
| Od lat dziewczęta plotły makowe wieńce
| Z
drugiej strony, kwiaty te dzierżyła w dłoni bogini bardzo mocno
związana z życiem - Afrodyta, a nawet pojawiały się one w kulcie
Bachusa. Także Słowianom mak towarzyszył od najdawniejszych
czasów. Odgrywał bardzo ważną rolę w obrzędowości pogrzebowej (symbol
łączności z innym światem) oraz chronił przed duchami i czarownicami.
Ukojenie i spokojny sen miały przynosić nawet liście (w Radomskim,
Kieleckim, na Litwie) lub makówki (w Tarnopolskim, Kieleckim,
Krakowskim) włożone pod poduszkę dziecka. Aby wzmocnić dobroczynne
działanie maku, używano makówek poświęconych na Matkę Boską Zielną -
15.VIII (w Lubelskiem, w okolicach Łańcuta) lub na Makowieja - 1 VIII
(na Podolu).
W jaki sposób mak tak silnie związał się z tradycją
Bożego Narodzenia? Na wigilijnym stole pojawia się dziś jako symbol
płodności, mający przynieść dostatek na cały rok. Jednak jego obecność
w świątecznych potrawach sięga korzeniami znacznie głębiej i jest echem
dawniejszych wierzeń, kultu przodków i przyrody. W pogańskich rytach
przesilenie zimowe (21-22 grudnia) było ważnym okresem obrzędowym,
podczas którego następował kontakt z duchami, w czym mak – roślina
życia i śmierci, był niezmiernie pomocny. Zbieżność dat sprawiła, że
wiele elementów tej obrzędowości (łącznie z makiem) znalazło miejsce w
tradycji chrześcijańskiej. Jest jeszcze jeden wymiar symboliczny, o
którym milczą słowniki. Makówka – symbol domu jednoczącego wszystkich
domowników. Wymiar szczególnie istotny w odniesieniu do Świąt Bożego
Narodzenia. To spojrzenie na mak zawdzięczam pewnej herbarystce, a że
bardzo przypadło mi do serca, postanowiłam się nim podzielić. Wiem, że
w tym roku w trakcie szykowania kutii będę mieć przed oczami ten
makówkowy dom, który pod wieczkiem z wyschniętego znamienia słupka
gości tylu ziarnkowych mieszkańców.
dr Maja Graniszewska Zielnik Wydziału Biologii UW
|
|