|
|
|
|
|
Mak
|
Czerwień maków kojarzy się z krwią, którą spłynęły pola walki
| Czerwone maki na Monte Cassino Zamiast rosy piły polską krew... Po tych makach szedł żołnierz i ginął, Lecz od śmierci silniejszy był gniew! Przejdą lata i wieki przeminą, Pozostaną ślady dawnych dni! I tylko maki na Monte Cassino Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi („Czerwone maki na Monte Cassino” - słowa: Feliks Konarski, refren i melodia: Afred Schütz).
Choć łany czerwonych maków polnych Papaver rhoeas pokrywających zwartym kobiercem pola bitew wydają się jedynie poetycką wizją, to śliczne te kwiaty naprawdę rozkwitały na poprzecinanych zasiekami wzgórzach. Jak to możliwe? Otóż mak polny jako chwast zbóż jest rośliną jednoroczną, jego nasiona kiełkują, gdy gleba zostanie wzruszona, a cała dotychczasowa pokrywa roślinna usunięta. W czasie pokoju takie warunki zapewniają makom (oraz innym gatunkom o takiej samej strategii życiowej, zwłaszcza chabrom i kąkolom) orka i bronowanie. Rozorane przez kule pole bitwy (walki na włoskim wzgórzu Monte Cassino rozpoczęły się w styczniu 1944 roku atakiem sprzymierzonych wojsk brytyjskich, francuskich i amerykańskich, kolejne nieudane szturmy miały miejsce w lutym i marcu), również okazało się sprzyjającym siedliskiem dla maków, które zakwitły akurat w czasie zwycięskiego szturmu Polaków w maju 1944 roku. Kiedy francuski premier Clemenceau wizytował okopy w czasie I wojny światowej, jeden z żołnierzy narwał dla niego właśnie maków polnych porastających pobojowisko i wręczył jako bukiet. Wiedziony nagłym impulsem Clemenceau wyciągnął własny złoty zegarek i dał go w podzięce za owe kwiaty. Maki te, czerwone niczym wsiąkająca w błoto krew poległych, starannie zasuszył i przechowywał, a potem włożono mu je do trumny. Czerwone maki trafiły już wtedy do brytyjskiej pieśni wojskowej „Na polach Flandrii”.
Adam Kapler Pracownia Banku Nasion PAN OB CZRB Powsin
|
|